Na początku roku windykacyjny światek obiegła wiadomość, że Leszek Czarnecki zamierza w najbliższym czasie zagospodarować kawałek rynku związanego z obrotem i windykacją wierzytelności.
Pozornie nie kryje się w tym nic nadzwyczajnego - na rynku pojawiają się coraz to nowe spółki, których celem jest zarobienie paru złotych na windykacji. Czy GETBACK ma szanse stać się wyróżniającym graczem w branży, w której obecnie królują takie spółki jak KRUK, Euler Hermes, Lexus czy Transcom CMS? Owszem - ma szanse i jeśli rzeczywiście Leszek Czarnecki zamierza poważnie zainwestować w jej rozwój, stanie się to szybciej, niż konkurencji może się wydawać.
Czarnecki ma wszystko, co jest potrzebne do osiągnięcia kolejnego sukcesu - pieniądze, nazwisko, kontakty, doświadczenie i ludzi. Czarnecki ma także na wyciągnięcie ręki to, o co konkurencja musi zabiegać - finansowanie. Kupując duże pakiety wierzytelności większość konkurentów musi się wspierać kredytami lub szukać inwestora. Obsługa kredytu oczywiście kosztuje, natomiast z inwestorem trzeba się podzielić przychodami. Czarnecki nie musi iść z nikim na kompromis. Może sobie pozwolić na więcej niż konkurencja i z pewnością stać go na większe ryzyko przy niższych kosztach funkcjonowania biznesu. Sama konkurencja na razie milczy ale milczenie to może być znamienne - czai się w nim niepokój.
GETBACK może bowiem wystartować z wielkim impetem. Zresztą już teraz spółka dysponuje - jeżeli wierzyć doniesieniom prasowym - kilkudziesięcioma milionami złotych na zakup portfeli wierzytelności. Tak więc to, do czego liderzy rynku windykacji wierzytelności dochodzili latami GETBACK ma już na starcie. Jeżeli środki te zostaną zainwestowane w zakup rentownych pakietów, nowa spółka szybko może dołączyć do czołówki polskich firm windykacyjnych i zagościć w niej na długo. Rynek obrotu wierzytelnościami w Polsce jest uznawany za perspektywiczny. Dłużników nie ubywa, wręcz przeciwnie, problemy finansowe dotykają coraz większej rzeszy konsumentów i przedsiębiorców. Jednak w ostatnich miesiącach nie przybywa lawinowo ofert zbycia wierzytelności.
Nowy, stabilny finansowo podmiot z pewnością doprowadzi do zaostrzenia walki o oferowane portfele wierzytelności. Niewykluczone, że GETBACK będzie mogła sobie pozwolić na wydanie większych pieniędzy na ich zakup, co może doprowadzić do zrewidowania planów konkurencji. Oczywiście pieniądze to nie wszystko. Banki, operatorzy telekomunikacyjni i inne podmioty oferujące do zbycia wierzytelności konsumenckie kładą także duży nacisk na wiarygodność nabywców i stosowane przez nich standardy postępowania. Można jednak przypuszczać, że GETBACK także z tym nie będzie miała problemów, zwłaszcza że jej kadra zarządzająca ma duże doświadczenie w obszarze zarządzania wierzytelnościami, które zdobyła głównie pod skrzydłami Getin Banku. Można się także spodziewać, że szeregi nowej spółki zasili wielu doświadczonych pracowników konkurencji poszukujących nowych możliwości rozwoju.
Autor: Przemysław Jamróz |