Jak donosi Rzeczpospolita, na przykładzie firmy transportowej Rico, zagraniczne upadłości wkraczają do Polski. Jest to skutkiem większej ilości inwestycji zagranicznych.
"„Czystych” upadłości transgranicznych jest wciąż niewiele. A więc takich, gdy ogłoszona jest upadłość spółki w jej siedzibie ewentualnie w zakładzie głównym przedsiębiorstwa upadającego, gdyby jednocześnie ta spółka miała własny majątek np. w Polsce. Wtedy możliwe jest też tzw. wtórne postępowanie upadłościowe w tym drugim kraju (np. Polsce). Tutejszy syndyk spienięża wówczas miejscowy majątek i rozdziela między wierzycieli, dzięki czemu nie muszą się zgłaszać z wierzytelnością do kraju centrali" - czytamy w Rzeczpospolitej.
Zagraniczna spółka matka oraz polska spółka córka z formalnego punktu widzenia są samodzielne i w przypadku bankructwa powinno się tyczyć postępowanie upadłościowe odpowiednio w Niemczech i w Polsce. Wszyscy wierzyciele, w tym pracownicy, mogą zgłaszać swoje roszczenia tylko do ich pracodawcy, czyli zatrudnieni w Polsce - w Polsce. Finansowe związki między spółką matką a córką nie mają w tym wypadku znaczenia. "Powiązania kapitałowe między spółkami dla procedury upadłościowej nie mają bezpośredniego znaczenia, każda z nich jest bowiem formalnie samodzielna", podaje Rzeczpospolita.
Więcej w artykule Marka Domagalskiego "Zagraniczne upadłości wkraczają do Polski" - Rzeczpospolita, 06-03-2008
Źródło: Rzeczpospolita
|