Polacy coraz gorzej radzą sobie ze spłacaniem należności. Spowolnienie gospodarcze może tylko pogłębić tę tendencję.
Problem już dziś jest na tyle duży, że niektórzy windykatorzy zaczynają korzystać z bezprecedensowych metod ściągania należności. Nasza gospodarka hamuje. Według danych GUS, produkcja przemysłowa wzrosła w ujęciu rocznym o zaledwie o 0,2 proc., wobec wzrostu o 6,8 proc. we wrześniu.
Kulejące instytucje
Nie jest dobrze też w systemie bankowym, tak chwalonym przez obecne władze. Lukas Bank i Dom Bank wycofały kredytowanie w obcych walutach. Według nieoficjalnych danych, do pierwszego grudnia Komisja Nadzoru zobliguje do tego samego co najmniej dwa kolejne banki. Nie ma się czemu dziwić. Polacy - wobec hamującej gospodarki - będą mieć coraz większe problemy ze spłacaniem kredytów.
Kolejne problemy
Te dotychczas najciekawsze, udzielane we frankach szwajcarskich mogą okazać się za kilka tygodni niedostępne. Tymczasem długi już zaciągnięte przysparzają naszej gospodarce kolejnych problemów. Banki coraz chętniej pozbywają się trudnych należności, sprzedając je powiązanym z windykatorami funduszom sekurytyzacyjnym. Tyle, że windykatorzy nie radzą sobie już tak dobrze z rosnącym zadłużeniem Polaków. I nie chodzi wcale o to, że jest ich na rynku zbyt mało. Problem dotyczy raczej czekającego nas wzrostu bezrobocia.
Nie wchłonie pracowników
W pierwszej połowie 2008 r. w niemal 150 firmach władze zapowiedziały redukcję zatrudnienia o ok. 10?000 osób. Fabryka samochodów Opla w Gliwicach ma niebawem zwolnić tysiąc pracowników. Ruch, Skanska i frimy telekomunikacyjne (TP SA) także planują zwolnienia. Bez pracy tudzież możliwości spłaty długów mogą zostać pracownicy upadających stoczni (Gdańsk, Gdynia). Zmniejszyć się ma również liczba etatów w PKP Cargo.
10 mld długów
Według najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów, niespłacone długi konsumentów i przedsiębiorców w Polsce wynoszą już 59,3 mld zł. Najgorzej wygląda sytuacja w województwach śląskim i mazowieckim, gdzie długi ich mieszkańców oraz firm z tych regionów to blisko 10 miliardów złotych.
Mniejszy odsetek
Należności zagrożone polskich banków wzrosły przez pierwsze sześć miesięcy 2008 r. prawie o 7 proc. (do ponad 29,8 mld zł). Według raportu KRD, tendencja zwyżkowa (kwotowo) najbardziej widoczna jest wśród osób prywatnych. spadł za to poziom zagrożonych należności przedsiębiorstw i spółek państwowych oraz rolników indywidualnych. Warto zwrócić uwagę także na fakt, że choć - jak donosi KRD - odsetek należności zagrożonych osób prywatnych zmniejsza się, to w ostatnim półroczu spadek był znacznie niższy.
Zadyszka windykatorów?
Takie wyliczenia robią wrażenie również na windykatorach, którzy choć niedawno cieszyli się z płynących do ich portfela zleceń, teraz zaczynają dostrzegać problemy ze ściągnięciem tak dużych należności. Jedna z największych firm windykacyjnych, Kruk, zdecydowała się nawet na zmianę polityki. - Osobom, które mają zadłużenie wobec Grupy Kruk proponujemy, aby same zaproponowały wysokość rat i zaczęły spłacać swoje zaległości - mówi Piotr Krupa, prezes zarządu Kruk. Windykator z Wrocławia ma problem, bowiem do końca września tego roku Grupa Kruk złożyła do sądów na terenie całego kraju aż 47?000 pozwów o wydanie nakazu zapłaty. - W ostatnim kwartale skieruje kolejnych 30 tys. wniosków - informują władze spółki. To wzrost o ponad 250 proc. w porównaniu z całym ubiegłym rokiem.
Autor: Jerzy Mosoń
Źródło: Gazeta Finansowa
