W sytuacji sporu z kontrahentem - tak związanego z dochodzeniem należności jak i innych zobowiązań umownych bardzo często pojawia się pokusa wykorzystania procedury karnej.
Niejednokrotnie najprostszym rozwiązaniem mającym doprowadzić do realizacji zobowiązania umownego wydaje się złożenie zawiadomienia do prokuratury. Jak jednak często bywa pierwsze wrażenie jest mylne. Miejscem rozstrzygania sporów między stronami umowy, także tych dotyczących zapłaty jest sąd cywilny a odpowiednia procedura to procedura cywilna. W związku z próbą wykorzystania postępowania karnego warto pamiętać o związanych z nią zagrożeniach.
Zagrożenia bezpośrednie to narażenie się na przynajmniej dwa zarzuty przez stronę, która z tej drogi chce skorzystać, a są to:
Art. 234. KK.
Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 115. § 12. KK.
Groźbą bezprawną jest zarówno groźba, o której mowa w art. 190, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej; nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem.
Powyższe zagrożenia poprzez chociażby konsekwentne stosowanie trybu przypuszczającego są w łatwy sposób możliwe do uniknięcia bądź zminimalizowania, jednakże nie wyczerpują one zagrożeń związanych z takim sposobem postępowania. Dużo bardziej istotne z punktu widzenia osiągnięcia zamierzonego celu jest przedłużenie sporu oraz wprowadzenie go na zupełnie inną płaszczyznę.
Spór między kontrahentami skończyć się może dla strony przegranej w najgorszym przypadku tarapatami finansowymi czy utratą dobrego imienia, natomiast rozstrzygnięcie w postępowaniu karnym wiąże się już z poważną osobistą odpowiedzialnością. Należy mieć więc na uwadze, iż postępowanie karne to dla strony oskarżanej zupełnie inny poziom determinacji a co za tym idzie zmuszenie jej do walki o wszystko. W tym momencie warto podkreślić, iż procedura karna zmierza do zbadania stanu faktycznego włącznie z zamierzeniami a nie jak procedura cywilna zważenia dowodów i argumentów. Jest to zasadnicza różnica, która stronie oskarżanej może uniemożliwić pójście na ugodę, która w sprawach karnych ma raczej charakter naprawczy a nie powodujący zrzeczenie się wzajemnych pretensji - z tego punktu widzenia uznanie części roszczeń może być niebezpieczne dla oskarżanego jako jego pośrednie przyznanie się do winy. Postępowanie cywilne można w każdym momencie umorzyć bądź zawiesić, natomiast raz puszczone w ruch organy ścigania nie podlegają już, poza szczególnymi przypadkami, wpływowi strony składającej zawiadomienie.
Kolejnym problemem jest sposób postępowania organów ścigania w sprawach o realizację umów, który sprowadza się najczęściej do zlecenia przez prokuraturę czynności policji, która w zasadzie ogranicza się do wysłuchania stanowiska stron i stwierdzenia, że sprawa ma charakter cywilny. W efekcie poza przypadkami ewidentnymi postępowanie kończy się na tym właśnie etapie co więcej strona oskarżająca ma w tym czasie związane ręce. Jeśli jednocześnie bowiem wytoczy powództwo na drodze cywilnej to sama niejako potwierdza charakter sprawy, a jeśli tego nie zrobi to jedynie traci czas, bo szansa na dalszy tok postępowania w trybie karnym jest doprawdy znikoma.
Reasumując - w przypadku sporu ze stroną, która fizycznie istnieje - „jest pod adresem”, odbiera telefony i korespondencję i która wyraża gotowość do toczenia sporu - szansa na osiągnięcie czegokolwiek poprzez złożenie zawiadomienia do prokuratury raczej maleje niż rośnie.
W sytuacji konfliktu z silnym przeciwnikiem - to jest stroną posiadającą zaplecze prawne i finansowe próba skierowania sprawy na drogę karną może przynieść jeszcze jeden negatywny efekt. Taka próba będzie interpretowana - zazwyczaj słusznie, jako potwierdzenie słabości naszych argumentów czy też braku gotowości bądź umiejętności toczenia sporu. Postępowanie zgodnie z zasadą „jak zawiodła siła argumentów to skorzystam z argumentu siły” w przypadku potwierdzenia słabości naszego najsilniejszego argumentu stawia nas w gorszej pozycji na dalszym etapie sporu.
Powyższe rozważania mają na celu wskazanie błędów w podejściu do toczenia sporów a nie odwodzenie kogokolwiek od składania doniesień w uzasadnionych przypadkach.
Łukasz Fil
Grupa Kapitałowa Południe - Zachód Sp. z o.o.
www.pz.com.pl
.jpg)
|