Witam. Dostałam właśnie pismo od firmy windykacyjnej Best S.A., że jakaś moja pożyczka została wykupiona i że mam się kontaktować z nimi w tej sprawie. Nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z taką firmą, a samo słowo windykacja już się źle kojarzy. Na jakiś stronach czytałam, że co chwilę wydzwaniają i wkurzają człowieka.Wiecie coś na temat tego Best?. Ja pierwszy raz słyszę, bo nigdy dotąd nie miałam takiej sytuacji, tylko z bankiem miałam do czynienia i z firmami pożyczkowymi. Weszłam na ich stronę i czytam o co chodzi, ale wolę się pierw podpytać o nich. Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje.

Tymi telefonami to się nie przejmuj, bo to nieprawda, że dzwonią kilka razy dziennie, co najwyżej raz na kilka dni (przynajmniej ja tak słyszałam) Dużo osób ma problemy z długami i jakoś sobie z tym radzą, a profesjonalna firma raczej chce z tym pomóc…po coś przecież istnieją, nie? Mój mąż ma firmę, więc wiem coś o tym. A windykacja to jeszcze nic złego. Lepiej windykator niż komornik. O best słyszałam, ale nie mieliśmy jeszcze z nimi do czynienia. Przeczytaj po prostu list i zadzwoń do nich i dopiero potem najwyżej będziesz się martwić. Nie ma co się nakrecąc na zapas

Skorzystaj z pomocy Kancelarii Prawnej zajmującej się pomocą dla zadłużonych, np OMEGA Kancelarie Prawne. Skutecznie pomagają w rozmowach. takimi firmami, sprawdza dokumenty (umowę pożyczkową ) i znajda dobre rozwiązanie.

Też kiedys dostalem takie pismo i w pierszym odruchu je wyrzuciłem licząc na to, że temat zniknie. Okazalo się jednak ze nie. Zaczęły się telefony, ale wcale nie takie częste jak wszyscy gdzieś tam piszą niby o tym nękaniu. w tej firmie Best pracuja normlani ludzie, wiec nie było się za bardzo czego obawiać, rozmawiali ze mna i wszystko wytłumaczyli. Przynajmniej ja tak to odebrałem. Wazne tylko żeby nie udawać greka i nie stosowac unikow, bo skoro ma się dlug to trzeba go splacic prędzej czy później. u mnie na przykład rozłożyli spłatę na raty, bo opowiedziałem im o swojej sytuacji i chyba ją uwzględnili. Rada ode mnie: nie unikaj ich, bo to nie ma sensu.