Pomysły na wprowadzenie uregulowań w tym przedmiocie pojawiają się od pewnego czasu. Wydaje się jednak, że na dzień dzisiejszy idea została zarzucona, a szkoda.
Upadłość konsumencka - czyli przepisy regulujące sytuację, w której osoba fizyczna nie jest w stanie spłacić swoich zobowiązań, wydają się dzisiaj jeszcze bardziej niezbędne. Warto również zastanowić się nad uregulowaniem sytuacji małych przedsiębiorców, działających jako osoby fizyczne, którzy nie mogą skorzystać z przepisów prawa upadłościowego i naprawczego. Na dzień dzisiejszy przedsiębiorca - także działający jako osoba fizyczna - może złożyć do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku bądź z możliwością zawarcia układu z wierzycielami, jednakże z powodu dość wysokich kosztów takiego postępowania większość przedsiębiorców z tych przepisów nie może skorzystać.
Potrzeba objęcia tego typu przepisami jak najszerszej grupy przedsiębiorców jak i osób nie prowadzących działalności nie ma jedynie wymiaru społecznego czy socjalnego.
To konieczne uregulowania w rozwiniętej gospodarce rynkowej. Z jednej bowiem strony oczywistym jest ponoszenie przez uczestników rynku odpowiedzialności za swoje decyzje, z drugiej jednak rozwój gospodarczy powoduje coraz więcej niebezpieczeństw, na które słabsi gracze nie mają wpływu. Ponadto kończą się powoli proste rezerwy przedsiębiorczości w społeczeństwie, które nie da się przekonać najprostszymi metodami, aby podjąć ryzyko rynkowe . Od niemalże dziesięciu lat zmitologizowano temat “jednego okienka” dla osób pragnących rozpocząć swój biznes, zapominając że w społeczeństwie, które co rusz wymienia prawa jazdy, dowody osobiste, stoi w kolejkach do lekarza itp. itd. konieczność wypełnienia dwóch, trzech czy pięciu druczków i odwiedzenie kilku urzędów nie jest niczym nowym ani nienormalnym. Najdobitniej świadczy o tym nasza operatywność w zakresie importu używanych aut z zagranicy - w takim przypadku liczba spraw do załatwienia i koniecznych “druczków” jest zdecydowanie większa, niż ta która wiąże się z rozpoczęciem najprostszej działalności, a nikogo to nie odstrasza. Coraz częściej jednak przed rozpoczęciem prowadzenia firmy odstrasza odpowiedź na pytanie “a co będzie jak mi nie wyjdzie? - długi do końca życia?”.
Nie bez znaczenia jest również sytuacja potencjalnych wierzycieli. Obecnie przedsiębiorca, zwłaszcza działający jako spółka prawa handlowego, zmuszony jest dochodzić swoich należności w sposób ciągły - nie istnieje granica, poza którą mógłby o swojej należności zapomnieć i ją “odpuścić”. Co z tego, że wierzyciel wie, iż dłużnik jest niewypłacalny, skoro każda wiedza musi być udokumentowana - a to wiąże się z kolejnym postępowaniem, kolejną bezskuteczną egzekucją, kolejnymi kosztami i dalszym angażowaniem swoich sił i środków. Również praktyka organów skarbowych nie pozostawia pola manewru - aby wierzytelność “wrzucić w koszty” trzeba udokumentować niewypłacalność dłużnika. Wiedza o stanie majątkowym dłużnika nie wystarcza, należy więc wytoczyć dłużnikowi powództwo, a następnie przeprowadzić egzekucję - z góry skazaną na porażkę, a to wszystko kosztuje i zabiera przedsiębiorstwu i organom Państwa czas.
Koronnym argumentem przeciwników postulowanych przepisów jest obawa przed ewentualnymi nadużyciami - tutaj jednak argument jest nietrafiony. Prawa bowiem nie wprowadza się z myślą o tym, że ktoś je może łamać. W ten sposób o każdym przepisie można powiedzieć że jest groźny, bo może zostać wykorzystany niezgodnie z jego duchem. Od ludzi stanowiących prawo wymagamy, aby było ono spójne i zgodne z potrzebami społecznymi i gospodarczymi - rynek natomiast może a nawet powinien jedynie wskazywać te potrzeby.
Łukasz Fil
Grupa Kapitałowa Południe Zachód Sp.z o.o.
www.pz.com.pl
.jpg)
|